JUŻ W KIOSKU

Chemik burmistrzem

2023-04-08 14:00:00

Ocena:

5/5 | 2 głosów

Małe, zapyziałe miasteczko, położone niemal w środku puszczy na dzikiej świętokrzyskiej ziemi... Mieścina zaniedbana, brudna i przeludniona. Zatopiona w szarej brei beznadziei wciąż nie mogła się zdecydować, czy jest miastem, czy wsią. W tych to mało ciekawych okolicznościach w fotelu burmistrza zasiada Władysław Miernik, inżynier chemik, który wyższe wykształcenie zdobywa na uczelniach carskiej Rosji. 

Do dziś w miejscowości Młynek w Gminie Brody znajduje się dom, który Władysław Miernik odkupił od Zarządu Zakładów Starachowickich. Gdybyśmy mogli cofnąć się w czasie, to nad istniejącym do dziś przydomowym stawem zobaczylibyśmy również młyn. 

Władysław nie jest dzieckiem Wierzbnika, przybywa tu z Dąbrowy Górniczej. Jerzy Miernik - wnuk burmistrza - mówi jednak, że pradziadek (czyli ojciec Władysława Miernika) miał urodzić się w Parszowie. Zdaje się więc, że jeśli nie dzieci Wierzbnika, to być może synowie świętokrzyskiej ziemi. 

Działo się to w osadzie Wierzbnik 9 listopada 1907 roku o godzinie 6 wieczorem. W obecności świadków Wacława Frąckiewicza i Feliksa Frąckiewicza - obu pełnoletnich i zamieszkałych w Wierzbniku - zawarto dzisiejszej daty w rzymskokatolickim parafialnym kościele związek małżeński między Władysławem Miernikiem lat 28  - kawalerem i synem Franciszka i Augusty (urodzonej jako Faber) obecnie mieszkającym w Starachowicach z Janiną Frąckiewicz lat 24 - panną, córką zmarłego Juliana i żyjącej Emilii (z domu Mieszkowska) urodzonej we wsi Szewce w parafii Chęciny., a obecnie mieszkającej przy matce w osadzie Wierzbnik. 

Ślub ten poprzedziły trzykrotne zapowiedzi ogłoszone 3, 7 i 14 listopada br. Religijny związek dokonał ksiądz Sokołowski administrator wielickiej parafii za zezwoleniem administratora parafii Wierzbnik księdza Pawła Kołdy.  

Rodzina doczekała się piątki dzieci - trzech synów i dwóch córek. Ojciec mojego rozmówcy - Jerzego Miernika - został w domu w Młynku, razem z nim najstarsza córka naszego burmistrza, która pozostała niezamężna. Zmarła w pięknym wieku 90 lat w 1998 roku. 

Wśród pamiątek rodzinnych jedna należy do niej - to zabytkowa dziś maszyna do szycia na korbkę. 

Druga z sióstr wyjdzie za mąż w czasie wojny i zamieszka w Krynkach. 

Dwóch kolejnych synów to Maciej i Jerzy (imiennik i chrzestny ojciec naszego rozmówcy). Maciej po  wymianie między wojskami rosyjskimi i niemieckimi trafia do Niemiec i przepracuje parę lat u niemieckiego gospodarza. Wróci później do Polski i zajmie stanowisko specjalisty ds. przesiedleń. 

Drugi z braci - Jerzy - pod koniec wojny zostanie złapany w Iłży przeżyje także wyzwolenie Wrocławia, zostanie sołtysem w jednej z wsi niedaleko Wałbrzycha, potem zaś zostanie przeniesiony do Wrocławia i tam do końca życia będzie pracował w zakładach włókienniczych. 

Po Władysławie Mierniku (burmistrzu Wierzbnika w latach 1919 - 23) pozostało mnóstwo pięknych pamiątek, wśród których prym wiodą listy i zdjęcia. Robi wrażenie ogromny zbiór czasopisma Chemik, do którego dziadek pana Jerzego wysyłał swoje teksty. 

Wciąż jest także dom, w nim gabinet pracy pana Władysława i samowar. 

Jak się dobrze wsłuchać, to sennymi wieczorami, gdy leciutka mgła unosi się nad stawem, usłyszeć można skrzypienie podłogi w starym gabinecie. Zamiera krzątanina w pokojach, umilknie maszyna, a do czujnych uszu dobiegnie szum samowara. Pochylona sylwetka pana burmistrza wyprostuje się i z wdzięcznością przyjmie z rak siostry filiżankę gorącej herbaty. 

A potem zasiądą i zanurzą się we wspomnieniach. 

...

Piastując stanowisko burmistrza walczył m.in o poprawę opieki sanitarnej i zbudowanie łaźni miejskiej. Ta inwestycja doczekała się realizacji w latach trzydziestych ubiegłego wieku.  

Inżynier Władysław Miernik po odejściu z magistratu pracował w Zakładach Ogniotrwałych w Ostrowcu, w Zakładach Starachowickich w nadzorze wielkiego pieca oraz w "Rogalinie". Zmarł w 1934 roku w wieku 54 lat. Pochowany jest na kryneckim cmentarzu. 

INNE ARTYKUŁY Z TEGO DZIAŁU
Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza

2024-04-14

Od e-maili do książki, czyli historia ochroniarza "Ponurego"

Kapitan Leszek Zahorski był jednym z żołnierzy z osobistej ochrony legendarnego majora Armii Krajowej Jana Piwnika „Ponurego”. Jego życiorys to typowa historia Żołnierza Wyklętego, prześladowanego przez komunistów patrioty, którzy więzili go przez 10 lat. Gdy w 2009 roku odwiedził wąchocką polanę Wykus zaprzyjaźnił się z Katarzyną Kołodziejczyk-Daniłowicz, byłą dziennikarką "Gazety Starachowickiej". Efektem tej znajomości jest napisania przez nią biografia kapitana Zahorskiego pt. „Pozostałem Niepokonany”. Publikacja ukaże się w tym roku. To będzie 100. rocznica urodzin i zarazem 10. rocznica śmierci jej głównego bohatera.    
Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

2024-03-13

Spadkobiercy XIX - wiecznej administracji

25 lat temu w wyniku reformy podziału administracyjnego Polski reaktywowano zlikwidowane w latach 70- tych XX wieku powiaty. Decyzja zapadła w 1998 roku a nowe jednostki samorządowe rozpoczęły działalność z początkiem 1999 roku. Miały własnych radnych i zarządy pod kierownictwem starostów. Taki był też początek powiatu starachowickiego, który swoje 25-te urodziny obchodził 12 marca br. na uroczystej sesji z udziałem obecnych i byłych: samorządowców, pracowników starostwa, podległych mu jednostek oraz gości. A zaproszenie przyjęli m.in. wicewojewoda świętokrzyski Michał Skotnicki i Jan Maćkowiak, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Świętokrzyskiego. 
Zapomniany dobroczyńca

2024-02-14

Zapomniany dobroczyńca

Postać Feliksa Sławka być może kojarzą dziś tylko najstarsi starachowiczanie. I może tylko oni oraz pasjonaci - regionaliści nie mieliby problemu z odpowiedzią na pytanie, dlaczego dzisiejsze wzgórze Trzech Krzyży było kiedyś nazywane Górą Sławka. Kilkadziesiąt lat temu wiedzieli to wszyscy mieszkańcy naszego miasta. Także i to, że Feliks Sławek posiada niezwykły dar leczenia. Ten prosty rolnik z powodzeniem składał złamane kości i nastawiał zwichnięte stawy zyskując uznanie zawodowych medyków i dozgonną wdzięczność swoich pacjentów, od których nie brał zapłaty. Jego postać chce przywrócić zbiorowej pamięci  starachowiczanin Wiesław Michałek. Zaproponował władzom miasta, by imieniem Feliksa Sławka nazwać rondo na zbiegu ulic: Radomskiej i Batalionów Chłopskich. A my już teraz przypominany postać zapomnianego dobroczyńcy Starachowic na podstawie informacji ustalonych przez Wiesława Michałka.      
Zgoda króla to był dopiero początek

2024-01-18

Zgoda króla to był dopiero początek

16 stycznia 1624 roku król Zygmunt III z dynastii Wazów wydał dokument zezwalający na założenie miasta Wierzbnik przez opata świętokrzyskich benedyktynów Bogusława Radoszewskiego. Zakon utarł nosa swoim cysterskim konkurentom, którzy zarzucali mu bezprawne przejęcie terenów pod przyszłe osadnictwo. Ale i tak miasto powstało dopiero 33 lata później. A sprzyjające warunki stworzyło ku temu wcześniejsze nielegalne działanie pewnej wdowy. Zapraszamy do lektury intrygującej historii narodzin naszego miasta, przygotowanej przez Pawła Kołodziejskiego, dyrektora Muzeum Przyrody i Techniki w Starachowicach.   
Pamięć o starach

2023-12-01

Pamięć o starach

W Starachowicach nie produkuje się już starów, ale wspomnienie o nich jest tu nadal żywe. Jak się przejawia? Zapraszamy na ostatni odcinek poświęcony naszym ciężarówkom.      
Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

2023-11-24

Star 944 i 1466, czyli ostatnie ciężarówki ze Starachowic

Te terenowe pojazdy zaczęły być wytwarzane od 2000 roku. MAN liczył, że zyska na nie stałego odbiorcę w postaci polskiego wojska. Jednak stary 944 i 1466 sprzedawały się tak słabo, że po około 6 latach zniknęły z oferty produkcyjnej. Wraz z nimi skończyła się 58 - letnia historia ciężarówek ze Starachowic.  
Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

2023-11-19

Star S 2000, czyli ostatnia rodzina tej marki

Były to ciężarówki już całkowicie zunifikowane z wyrobami koncernu MAN. Nowy właściciel większości zakładu w Starachowicach zostawił mu jeszcze dawną nazwę, do używania której nabył wyłączne prawo. Star S 2000 zadebiutował pod koniec 2000 roku w 8 wersjach, ale słabe zainteresowanie nabywców przypieczętowało jego los po zaledwie 2 latach produkcji.    
Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

2023-11-13

Star 8.125 i 12.155, czyli efekty prywatyzacji

Pojawiły się w 1998 roku na bazie współpracy nowego większościowego współwłaściciela zakładów Star, czyli Sobiesława Zasady z koncernem MAN. To Niemcy przygotowali stara 8.125 oraz stara 12.155 i tę nowość widać było choćby w nietypowym oznaczeniu numerycznym tych ciężarówek. Zmiany objęły także logo przypominające teraz dwupasmową drogę. I rzeczywiście te samochody wyznaczyły już zupełnie nową drogę funkcjonowania starachowickiej fabryki. 
Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

2023-11-03

Star 742, czyli wolnorynkowe kłopoty małej ciężarówki

Zaproponowano go jako samochód pośredni między dostawczym żukiem a ciężarowym starem 200. Z tego powodu był nazywany popularnie "starachowickim maluchem". Miał jednak pecha, bo zadebiutował w bardzo trudnym momencie: masowego sprowadzania samochodów z zagranicy w ramach początkującego w Polsce wolnego rynku, ale też towarzyszącej tym przemianom drożyzny, masowych zwolnień, strajków i postępującego zadłużenia FSC. Star 742 był świadkiem końca jej istnienia.  
Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

2023-10-26

Star 1142, czyli dziecko kryzysu stanu wojennego

Nie był całkowicie nowym samochodem, ale zmodernizowaną wersją stara 200. Powstał pod koniec lat 70- tych, ale wtedy odstawiono go na boczny tor, by wydobyć z zapomnienia po stanie wojennym. Z największym zainteresowaniem star 1142 spotkał się dopiero w latach 90 - tych, gdy dawna FSC, teraz sprywatyzowana, powoli chyliła się ku upadkowi. Był w produkcji do 2000 roku, w którym nowy właściciel zakładu zrezygnował z wytwarzania pojazdów o nazwie star.