O budżecie, forsie i... zdrowiu [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Dyskusja nad restrukturyzacją Powiatowego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Starachowicach oraz założenia do przyszłorocznego budżetu powiatu dominowały na czwartkowej sesji radnych powiatu. Dochody w pierwszych sześciu miesiącach br. wyniosły prawie 35 mln złotych i zostały zrealizowane w 54% w stosunku do planu. Wydatki zamknęły się kwotą blisko 32 mln zł, co stanowi 48% planu. 

Najważniejszą pozycją dochodów powiatu są dotacje celowe, które w I półroczu wyniosły 18,5 mln. Dzięki subwencjom konto starostwa wzrosło o 14,5 milionów złotych. Najdroższą (finansowo) dziedziną w powiatowym budżecie jest oświata. Nieco skromniej zasilono środkami służbę zdrowia oraz zadania z zakresu administracji rządowej. 
Po analizie potrzeb społeczno-gospodarczych, Zarząd Powiatu przygotował wstępny plan założeń do przyszłorocznego budżetu, o czym mówił już nowy starosta Mieczysław Sławek. Priorytetowe zadania to: kontynuacja budowy nowego szpitala, łagodzenie skutków bezrobocia,  modernizacja nowej siedziby starostwa przy ulicy Borkowskiego, remont Zabytkowego Zespołu Wielkopiecowego, szkół i placówek oświatowych oraz rozwój edukacji, kultury i turystki. Realizacja tych zadań zależeć będzie przede wszystkich od wysokości przekazanych środków z budżetu państwa, które na razie nie są znane. Władze powiatu zakładają, opierając się na wcześniejszych doświadczeniach, że subwencja oświatowa nie będzie wystarczająca dla realizacji potrzeb placówek oświatowych. Jeżeli tak się stanie, subwencja oświatowa pokryje jedynie koszt wynagrodzeń, pochodnych od nich i dofinansuje działalność szkół niepublicznych. 
-Zdaję sobie sprawę, że dokument ten nie jest doskonały. Przedstawiliśmy w nim założenia zadań i inwestycji w większości już rozpoczętych. Nie ma w nim mowy o dotacjach celowych z budżetu państwa, ponieważ ich nie znamy. Rozważamy możliwość emisji obligacji powiatowych, gdyż zdajemy sobie sprawę, że pieniędzy za wiele nie dostaniemy. Jeżeli nie podejmiemy konkretnych działań w celu pozyskania dodatkowych środków z zewnątrz, to wiele zaplanowanych zadań nie zostanie wykonanych. 
Założenia przyszłorocznego budżetu poddali totalnej krytyce radni prawicy, do niedawna koalicji rządzącej w powiecie.
-Wańkowicz nazwałby to radosną twórczością i chciejstwem- ocenił przyszłoroczne plany włodarzy powiatu były starosta Marek Bogumił.
- Nie mogę zgodzić się z wieloma uwagami, gdyż nie widzę ich uzasadnienia. Rozpatrujemy założenia do projektu budżetu. Należy się najpierw zastanowić, co to są założenia do projektu, a dopiero później zgłaszać jakieś zastrzeżenia. Dlatego apeluję o konkretne wnioski, a nie gołosłowną krytykę – ripostował Bronisław Paluch. Niestety, takowe nie padły ze strony dzisiejszych opozycjonistów.
Drugi, programowy temat - restrukturyzacja PZOZ w Starachowicach – również rozpętał, zresztą nie pierwszy raz, burzę. Rajcy polemizowali czy restrukturyzacja powinna być kosmetyczna czy głęboka. Dyrektor PZOZ Mirosław Wojciechowski, dymisji którego od kilku miesięcy domagają się wszystkie związki zawodowe, powiedział, iż spór ze związkami zawodowymi spowodowany jest głównie ciągłymi roszczeniami finansowymi kilku liderów związków działających w szpitalu.
-Nasz budżet z roku na rok jest coraz mniejszy. Na normalne funkcjonowanie szpitala potrzebujemy rocznie 52 miliony złotych. Zrobiliśmy bardzo dużo, by pozyskać pieniądze z zewnątrz, dzięki temu otrzymaliśmy ponad 2 mln zł. Związki, oprócz żądań podwyżek i mojego odwołania, nie zrobiły nic. Miesięcznie brakuje nam 700 tysięcy na normalnie funkcjonowanie. Nie możemy już bardziej oszczędzać na pacjentach, by zadowolić kilku związkowych liderów. Nie dołożę nawet palca do upadku PZOZ- mówił bardzo podekscytowany dyrektor.
- Czy dyrekcja szpitala jest w stanie przygotować fachowy program naprawczy? Mówimy o tym już 3 lata i nic się nie zmieniło – oceniła radna Jolanta Kręcka, a Marian Mróz dodał, że jednym z powodów katastrofalnej sytuacji PZOZ jest źle przygotowana reforma służby zdrowia. Swój głos w dyskusji zakończył zgłoszeniem wniosku, by do 15 października br. rada mogła się szczegółowo zapoznać z sytuacją finansową PZOZ i MZOZ. 
Do końca ub. r. służby wojewody nie przekazały starostwu w Starachowicach zaległych 2,7 milionów. Spowodowało to powstanie zobowiązań, które przeszły na ten rok. 
W pierwszym półroczu br. na kontynuacje inwestycji wojewoda przekazał tylko 6 milionów złotych z 16 mln przyznanych. W związku z tym wspólnie z dyrektorem byliśmy u wojewody domagać się tego, co nam się należy. W takiej sytuacji żaden dyrektor ani zarząd nie uzdrowi sytuacji PZOZ w Starachowicach – tłumaczył starosta M. Sławek.     
Dyskusja na temat restrukturyzacji PZOZ trwa już kolejną sesję i po raz kolejny została odłożona na następne obrady. Nie zanosi się na jej szybkie zakończenie, a tym bardziej na wypracowanie stanowiska dotyczącego restrukturyzacji powiatowej służby zdrowia. Tak naprawdę chodzi oczywiście o pieniądze, których PZOZ nie ma. Na 3 października zwołany został konwent rady w tej sprawie.
Radni dokonali też zmian członków komisji rady oraz wybrali nowego wiceprzewodniczącego Rady Powiatu. Kazimierza Pochecia zastąpił Marian Bębenek, który uzyskał poparcie 29 rajców przy 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się. Rada ustaliła też wysokość wynagrodzenia starosty: pensja zasadnicza 4530 złotych, dodatek funkcyjny 250% najniższego wynagrodzenia, czyli 1775 złotych, dodatek za wysługę - 906 złotych, a Komisja Statutowa dołożyła przewodniczącemu Zarządu Powiatu dodatek specjalny za realizowanie inwestycji w powiecie w wysokości 2522 złote. Tak więc miesięcznie starosta pobierać będzie łącznie ponad 9 tys. 700 zł brutto.                                                               Paw.

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.41 2001 r.