Dżentelmeni mają pieniądze, firmy toną w długach [ARTYKUŁ ARCHIWALNY]

Ocena:

0/5 | 0 głosów

Szpital i przychodnie wiszą miastu 325 tysięcy złotych z tytułu podatku od nieruchomości, prowadzący działalność gospodarczą prawie trzy razy więcej.  

Kiedy nad powiatową lecznicą pokaże się „promyk” nadziei ?

Na komfort zupełnego zwolnienie z podatku od nieruchomości, nia ma w tym roku co liczyć. Teoretycznie trzeba więc zapłacić. W praktyce można mieć nadzieję, że narastający dług zostanie nawet darowany.        
- Od 2001 roku nie ma zaniechania poboru podatku. Wcześniej podatnik mógł zwrócić się do prezydenta o zwolnienie, przed upływem terminu płatności. W tym roku jest możliwe umorzenie istniejącej zaległości, odroczenie terminu płatności, lub rozłożenie na raty z odsetkami – wyjaśnia Skarbnik Miasta Halina Łyżwińska – Według stanu na koniec czerwca br., na 170 podmiotów prawnych prowadzących działalność gospodarczą, 35 zalega z podatkiem za 2001 rok. Są to różne kwoty: od kilkunastu do kilku tysięcy złotych. Zgodnie z decyzjami prezydenta za I półrocze br. umorzono dług na sumę prawie 600 tys. zł, w tym ponad 91 tys. -  15 firmom działającym w Specjalnej Strefie Ekonomicznej. Do spłacenia pozostaje wszystkim podmiotom jeszcze 911 tys. zł za I półrocze br.  Placówki opieki zdrowotnej skorzystały z umorzenia na sumę 503 tys. 62 zł za ubiegły rok. Decyzję, zgodnie z ordynacją podatkową, również podjął prezydent.
Wysokość podatku od nieruchomości ustala corocznie Rada Miejska. Radni mogą również podjąć uchwały o ulgach. W ten sposób 21 podatników, głównie firm ze strefy, skorzystało z ulgi w wysokości 574 tys. zł, a pięciu odroczono termin płatności na drugie półrocze br. Jeszcze na początku ubiegłego roku było niejako oczywiste, że placówki służby zdrowia zwalnia się z podatku. Od tego roku radni zdecydowali, że muszą płacić jak wszyscy. Co niektórzy z samorządowców mówili nawet, że prezydent wysłał już komornika do szpitala.   Dyrektor PZOZ Mirosław Wojciechowski nie potwierdził tej informacji.
- Nie musiał przysyłać, bo wystosowaliśmy kolejną prośbę o umorzenie długu. Na dzień dzisiejszy zalegamy miastu 226 tys. zł. W ubiegłym roku prezydent zachował się jak dżentelmen - nasz dług został zniesiony. Mamy nadzieję, że i w tym roku rozważy naszą prośbę. Jeśli będziemy musieli zapłacić, istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zabraknie na leki dla pacjentów – martwi się dyrektor.
- Wstrzymałem egzekucję podatku od nieruchomości od PZOZ, ze względu na bardzo trudną sytuację finansową tego zakładu. Czekam na propozycje rozwiązania tego problemu. W pierwszym półroczu br. podjąłem decyzję o całkowitym umorzeniu zaległości za 2000 rok. Jednocześnie poinformowałem dyrekcję PZOZ, że nie przewiduje się zwolnień z płacenia podatku za 2001 rok. Dochody te zostały zaplanowane w budżecie na rok bieżący – powiedział prezydent. 
Podobno dżentelmeni nie rozmawiają o pieniądzach, bo je mają. Jeśli tak prezydent zrozumie aluzję dyrektora Wojciechowskiego, trzeba będzie zapłacić.       M.B.

ARTYKUŁ ARCHIWALNY GAZETA STARACHOWICKA NR.42 2001 r.